4 years ago

Zgubiłem sie nocą w mrocznym lesie

Historia, którą chciałem opowiedzieć wydarzyła się bardzo, bardzo dawno temu, kiedy miałem niespełna dwadzieścia lat i uganiałem się za spódniczkami. Niemal każdy weekend spędzałem na wsi u stryjostwa, za dnia pomagałem im na gospodarce, a wieczorami w piątek i w sobotę ostro imprezowaliśmy z kuzynami na wiejskich zabawach i dyskotekach.

rosiefraser1L71sPT5XKcunsplash.jpg
Photo by Rosie Fraser on Unsplash

W połowie lat dziewięćdziesiątych, pewnej styczniowej soboty jak zwykle dobrze bawiłem się na miejscowej dyskotece, poznałem tam pewną dziewczynę, a kiedy dyskoteka się skończyła zaoferowałem, że ją odprowadzę do domu. Z ochotą przyjęła moją dżentelmeńską ofertę, a ja nie wiedziałem jeszcze w co się wpakowałem. Jak to często bywa w przypadku takich młodzieńczych miłostek zwracanie uwagi na drogę, którą się idzie jest ostatnią rzeczą, która zajmuje głowę młodego lekko wstawionego dziewiętnastolatka.

Wioska do której ją odprowadzałem oddalona była o około 6-7 kilometrów, ale na szczęście był skrót polną droga na skaju ciemnego lasu, który o ponad kilometr skracał normalną drogę. Wcześniej nie miałem okazji zapuszczać się w tamte strony, więc to tamta dziewczyna pokazała mi ten skrót. Kiedy z nią szedłem to droga wydawała się bardzo prosta, w zasadzie cały czas prosto, byłem tak zaferowany nowo poznaną dziewczyną, że nie zwracałem szczególnej uwadi na drogę i ewentualne rozwidlenia. Odprowadziłem ją pod dom, a sam rześko ruszyłem w środku nocy w drogę powrotną.

Przypomniam, że działo się to w latach dziwiędziesiątych, więc nie miałem komórki ani GPSu, latarki również nie, a jedynym światłem, które oświetlało mi drogę były gwiazdy i księżyc dopuki nie schował się za chmurami, więc nawet przejście skrajem lasu nie należało do najprzyjemniejszych, ale najpierw trzeba było tam dojść. Szedłem nasłuchując każdego najmniejszego dźwięku i rozglądając się w koło, w pewnym momencie droga wydała mi się dziwna i nieznana, tym bardziej, że prowadziła nie na skraj lasu tylko w jego najciemniejszą głębinę mrocznego lasu.

forest2044261_1920.jpg
Obraz cocoparisienne z Pixabay

Na początku pomyślałem, że może tak byłem zajęty dziewczyną, że nawet nie zauważyłem, że przeszliśmy jakiś krótki fragment przez ciemny las, więc brnąłem dalej, ale po przejściu kilkuset metrów byłem pewien, że zabłądziłem i wtedy zrobiłem najgłupszą rzecz jaką mogłem zrobić. Zamiast cofnąć się drogą, którą przyszedłem ubzdurałem sobie, że zbaczając ze ścieżki w prawo powinienem najszybciej wyjść z tego lasu. Przedzierałem się między drzewami, trudno było cokolwiek wypatrzyć w tych ciemnościach, po kolejnych dziesięciu minutach całkowicie straciłem orientację, nie mogłem już wrócić do ścieżki, którą przyszedłem, bo nie wiedziałem, gdzie ona jest. Zatrzymałem się i zacząłem zastanawiać co robić dalej, jestem pewien, że cały alkohol już na pewno wyparował.

Zastanawiałem się czy ruszyć dalej przed siebie, nie wiedziałem wtedy jak duży jest ten las i gdzie teraz jestem. Ruszyłem przed siebie święcie przekonany, że idąc prosto w końcu będę musiał wyjść z lasu, wciąż ciężko było cokolwiek wypatrzyć na dalej niż dwa metry przede mną, a do tego te odgłosy lasu nocą, uszy miałem jak radary, wychwytywały każdy szmer gałęzi, zdecydowanie za dużo słyszałem, albo mi się wydawało, że słyszę. Wyobraźnia podpowiadała różne scenariusze, żaden nie był pozytywny.

Straciłem rachubę czasu, nie miałem pojęcia ile czasu już chodzę po tym mrocznym lesie, próbowałem dojrzeć w ciemnościach cokolwiek, ale głównie przed sobą. Dopiero po pewnym czasie spojrzałem w prawo, w pierwszej chwili wystraszyłem się jeszcze bardziej, bo za krzakami dojrzałem coś białego lub srebrzystego, w pierwszym odruchu chciałem uciekać w przeciwną stronę, ale gdy przyjrzałem się temu lepiej to zrozumiałem, że jest to śnieg i lód na drodze, na tej drodze na skraju lasu, którą miałem wracać do stryjostwa.

vladimiragafonkindU5KI3Iap2gunsplash.jpg
Photo by Vladimir Agafonkin on Unsplash

Ruszyłem natychmiast przez krzaki w stronę tej drogi, a gdy już do niej dotarłem do aż ukląkłem i ucałowałem zmarzniętą ziemię. Co prawda miałem jeszcze kilka kilometrów przed sobą, ale na szczęście wiedziałem gdzie iść i mroczny las zostawiłem za sobą.

Już po fakcie, gdy spotykałem się z tamtą dziewczyną, to poznałem gdzie popełniłem błąd, gdy szedłem z nią w stronę jej domu to droga była cały czas prosta, żadnych zakrętów, ale był niewielki łuk i na nim rozwidlenie, którego idąc z nią nie zauważyłem, z resztą ona zapewniała mnie, że muszę iść cały czas prosto. Tylko jak wracałem to prosto na tym rozwidleniu wydała mi się droga lekko w lewo, a nie lekko w prawo. Od tamtego wydarzenia unikam zapuszczania się w nieznane lasy nawet w ciągu dnia.


Post zgłaszam do konkursu 🦇 Happy Halloween 🦇 organizowanego przez @baro89

  • 108Upvotes
  • $4.15Reward
  • 13Comments

Comments

You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.

Reply

No comments