5 years ago

Zdarzyło to się... 74 lata temu, czyli bombardowanie Drezna

W ciągu dwóch kolejnych nocy od 13 do 15 lutego 1945 roku lotnictwo alianckie przeprowadziło zmasowane naloty bombowe na Drezno. W tych operacji wzięło udział 796 ciężkich bombowców typu Lancaster z Królewskich Sił Powietrznych (RAF) i 311 bombowców typu B-17 Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych (USAAF), w wyniku bombardowań na miasto spadło ponad 3900 ton bomb burzących i zapalających. Całkowitemu zniszczeniu uległ obszar około 39 km2.

Miasto było praktycznie pozbawione obrony przeciwlotniczej, gdyż Hitler rzucił rozpaczliwie wszystkie siły do walki z Armią Czerwoną nacierającą od wschodu, ostatnia ciężka bateria przeciwlotnicza została wyprowadzona z miasta w styczniu 1945 roku. Również zdolności operacyjne Luftwaffe zostały poważnie ograniczone przez niedobór zarówno pilotów, jak i paliwa lotniczego, ponadto niemiecki system radarowy również został ograniczony, co skróciło czas na przygotowanie się aliantów do ataków powietrznych. RAF miał także przewagę nad Niemcami w dziedzinie elektronicznych środków przeciwdziałania radarom. Luftwaffe w Dreźnie dysponowało tylko 28 myśliwcami Messerschmitt Bf 110 zdolnymi zagrozić aliantom, w efekcie spośród ponad tysiąca alianckich maszyn tylko siedem zostało zniszczonych, 6 brytyjskich bombowców (w tym trzy z nich zostały uderzone bombami zrzuconymi przez inne lecące nad nimi samoloty RAF) oraz jeden amerykański bombowiec B-17, który został zestrzelony przez niemiecki myśliwiec.

Drezno jako siódme co do wielkości miasto III Rzeszy, było celem strategicznym, bo oprócz statusu centrum kultury i sztuki, było również jednym z największych zachowanych ośrodków przemysłowych, które nigdy wcześniej nie było bombardowane Według szacunków amerykańskich znajdowało się tam 110 fabryk w których pracowało na rzecz III Rzeszy około 50 tysięcy robotników. W fabrykach tych znajdowały się instalacje do produkcji gazu trującego, artylerii i komponentów lotniczych. Ponadto był to kluczowy węzeł kolejowy na linii północ-południe z Berlina i Hamburga do Pragi i Wiednia, a także linii wschód-zachód z Monachium do Wrocławia i Lipska.

Szacuje się, że w chwili nalotów w mieście mogło się znajdować ponad 600 tysięcy ludzi. Dokładne oszacowanie jest niemożliwe chociażby z uwagi na setki tysięcy przesiedleńców, którzy uciekając z terenów Górnego i Dolnego Śląska przed Armią Czerwoną chronili się we względnie bezpiecznym Dreźnie. Krótko po nalotach rząd niemiecki oszacował liczbę zabitych i rannych na około 200 tysięcy, blisko dwadzieścia lat później brytyjski historyk David Irving w swojej książce "The Destruction of Dresden" oszacował liczbę ofiar na ponad 135 tysięcy. "Specjalna komisja powołana przez władze Saksonii do ustalenia dokładnej liczby ofiar bombardowania zakończyła pracę w roku 2011, ogłaszając, że ostatecznie ustalona liczba ofiar nie przekroczyła 25 tys."

Jak to miało miejsce wcześniej podczas nalotów na Kassel, Hamburgu i Darmstadt bombardowania bombami zapalającymi wywołały burzę ogniową, która zniszczyła miasto. "Burza ogniowa" to techniczny termin oznaczający pożar, który osiąga taką intensywność, że tworzy i podtrzymuje swój własny system wiatrowy, "wywołuje to dalsze zwiększanie temperatury płomieni i samonapędzający się wzrost natężenia ognia i wiatru, mogący nawet wytworzyć huragan". W przypadku Drezna "burza ogniowa" objeła obszar o powierzchni około 21 km2. Dla porównania pożary w Hamburgu w 1943 roku objęły około 12 km2, w Darmstadt w 1944 roku - 10 km2, a największy pożar w Kassel w 1943 roku - około 60 km2. Natomiast bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę w dniu 6 sierpnia 1945 roku wywołała burzę ogniową na powierzchni około około 11 m2; oczywiście w tym przypadku podmuch atomowy zabił wszystkich na miejscu przed wystąpieniem burzy.

Kiedy polskie załogi wyznaczonych szwadronów przygotowywały się do misji, dotarły do nich wiadomości o wynikach niekorzystnego dla Polski porozumienia kończącego konferencję jałtańską. Informacja o przekazaniu Polski w strefę wpływów sowieckich wywołało wielkie oburzenie, mówiono nawet o buncie wśród polskich pilotów, a ich brytyjscy dowódcy odsunęli ich od lotów. Jednak rząd polski na uchodźstwie nakazał pilotom wykonanie rozkazu i przelot nad Dreznem, co też uczynili.

Ponad siedemdziesiąt lat po tych wydarzeniach, sprawa alianckiego bombardowania bezbronnego miasta wciąż budzi kontrowersje, pomimo głosów, że bombardowanie było konieczne i przyśpieszyło zakończenie wojny słychać również głosy, że była to niepotrzebna mściwość wobec niemieckiej ludności cywilnej. Każdy kto decyduje się podjąć decyzję o zbombardowaniu jakiegokolwiek miasta, niezależnie od tego, jak wiele "celów wojskowych" tam się znajduje, musi rozważyć również liczbę ofiar cywilnych. Nie można bombardować miasta bez zabijania cywilów, ponieważ ludność cywilna jest tym co czyni, że miasto jest miastem, a nie bazą wojskową. Tak więc decydenci, którzy planowali tę operację musieli mieć świadomość, że zginie wielu cywili, szczególnie, że obrona przeciwlotnicza miasta nie istniała, a ponadto zdecydowano się zrzucać bomby zapalające na centrum miasta, gdzie można zakładać była znikoma ilość zakładów przemysłowych. Nawet współcześnie w erze sterowanych precyzyjnych pocisków istnieje duże ryzyko ofiar cywilnych i każdy, kto podejmuje decyzję o bombardowaniu ma na rękach krew niewinnych ludzi.


Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.

  • 95Upvotes
  • $3.24Reward
  • 2Comments

Comments

You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.

Reply

No comments