Ostatnio przeczytałem #54 - "Kratki się pani odbiły" - Jacek Galiński
Na szczęście nie trzeba było długo czekać na kontynuację świetnych powieści kryminalnych Jacka Galińskiego „Kółko się pani urwało” i „Komórki się pani pomyliły” z niesforną emerytowaną nauczycielką języka polskiego Zofią Wilkońską w roli głównej.
Źródło zdjęcia: księgarnia internetowa publio.pl skąd zakupiłem audiobooka.
Szalona emerytka Zofia Wilkońska tak namieszała, że trafiła za kratki. Czymże jednak jest więzienie dla zawziętej staruszki. Niczym innym jak sceną walki o godne i lepsze życie. Czy Zofia zerwie okowy wymiaru sprawiedliwości, który w tym wypadku okazał się rychliwy, ale na pewno nie sprawiedliwy?
W wyniku zdarzeń z kończących poprzednią powieść "Komórki..." pani Zofia trafia do więzienia, jak łatwo się domyślić nie będzie to łatwa przeprawa dla nikogo, a szczególnie dla służby więziennej. Zresztą emerytka wcale się nie pcha za kratki i jest gotowa poczekać na wolności
W skromnym gabinecie za niewielkim biurkiem siedziała drobna blondynka bez makijażu.
-Wie Pani - zwróciłam się do niej, siadając na chwiejacym się drewnianym krześle. - Dobrze znam realia służby publicznej, więc jeżeli brakuje wam łóżek i trzeba poczekać rok lub dwa, to nie ma problemu. Ja poczekam.
-Proszę się o to nie martwić odpowiedziała.
-Trudno oczekiwać cudów, jak się przyjeżdża bez żadnej rezerwacji...
Jeszcze w trakcie przyjęcia do zakładu zgłasza się do niej adwokat, który jest gotowy, żeby jego kancelaria ją reprezentowała, jednak pod warunkiem, że przekaże wiadomość "Droga Ewo, zawsze będziemy o Tobie pamiętali, koledzy" dla jednej z osadzonych. Nie są to bynajmniej słowa otuchy tylko ukryta groźba dla tej kobiety, żeby przestała współpracować z prokuraturą.
W wyniku pewnych przygód i podpalenia kuchni pani Zofia trafia na izbę chorych, gdzie jest izolowana od innych więźniarek Ewa Nowak. Wilkońska z gracją słonia w składzie w porcelany pociesza Ewę, która jest przerażona, że jej przeszłość może dopaść ją za murami więzienia, a na koniec dodaje, żeby się nie martwiła bo ma dla niej wiadomość od kolegów. Ta wiadomość sprawia, że śmiertelnie przerażona więźniarka odmawia dalszej współpracy z organami ścigania, żeby wskazać wspólników.
Prokurator prowadzący jej sprawę postanawia wykorzystać nieszkodliwą emerytkę do wytropienia za murami więzienia, kto nastraszył Ewę i kto ma najprawdopodobniej powiązania z grupą przestępczą. Za wskazanie winnej prokurator obiecał pani Zofii odstąpienie od aresztu i zastosowanie dozoru elektronicznego. Wilkońska z zapałem przystąpiła do zadania, przy okazji poznając więzienne zwyczaje i obyczaje, dzięki pomocy koleżanek spod celi, z którymi szybko nawiązała dobry kontakt, bynajmniej tak jej się wydawało. Oprócz poszukiwania kobiety z brzydkim znamieniem na pośladku dni były podobne jeden do drugiego, więc kobiety szukały zajęcia.
-Mariolka, a wiesz - zaczęłam - u nas w klubie seniora była kiedyś taka dziewczyna z internetu... Wiesz chyba, jak wygląda dziewczyna z internetu?
-Pewnie, że wiem. Za głupią mnie masz? Wysoka, szczupła, ładna.
-Tak to ona. Pokazała nam, jak się robi na drutach i szydełkuje.
Tym sposobem zaczęły robić na szydełku bieliznę, którą miały zamiar sprzedawać dewiantom na zachodzie za grubą kasę. Zdaje się, że ten pomysł podpatrzył autor w amerykańskim serialu "Orange is my new black", tam więźniarki również handlowały używaną bielizną. Galiński nie stroni od odniesień do obecnej sytuacji politycznej i wydarzeń z tym związanych, nie trzyma żadnej strony, po równo stroi sobie z nich żarty. Tak więc w powieści znajdziemy wytłumaczenie awarii oczyszczalni Czajka w Warszawie i nawiązanie do pewnego byłego wiceministra.
-Ucieczki z zakładu się nie zdarzają. Osadzone uciekają z pracy poza murami. Jeden wiceminister, oczywiście beż żadnego przygotowania wymyślił, żeby więźniowie pracowali, ale za tym nie poszły żadne pieniądze na strażników. Nigdy w powojennej historii Polski nie było tylu ucieczek.
-Jaki to wiceminister? - spytała Mariolka
-Jaki - odpowiedziała Oddziałowa
-Jaki?
-Jaki.
-Nie jaki, tylko który - poprawiłam Oddziałową
-Nie który, tylko Jaki - odpowiedziała
-Odpuść jej - przerwałam - Po prostu nie wie.
Emerytowana nauczycielka ma niezwykły talent do pakowania się w tarapaty, nawet za kratkami, ale zawsze sobie tylko znanym sposobem wychodzi z tych tarapatów bez szwanku, czego nie można powiedzieć o jej wrogach. Niezależnie od tego czy miała do czynienia z "koleżankami" spod celi, wychowawcą "Mojżeszem", Oddziałową, prokuratorem, adwokatem, czy nawet wyszkolonymi komandosami z jednostki specjalnej. Na Zofię Wilkońską nie ma mocnych!
Świetna, lekka lektura, po raz kolejny uśmiałem się po pachy, sarkazm i ironia starszej pani doprowadziły mnie do łez, pełno surrealizmu w którym główna bohaterka doskonale się porusza ku uciesze czytelników. Ale z drugiej strony więzienie to bardzo poważna sprawa w związku z czym znajdziemy kilka momentów w książce na chwilę zadumy i refleksji.
data wydania: 25 marca 2020
ISBN: 9788328075412
liczba stron: 352
kategoria: kryminał, satyra
język: polski
W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.
Comments
You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.
No comments