4 years ago

Ostatnio przeczytałem #45 - "Wołyń zdradzony" - Piotr Zychowicz

Książki Piotra Zychowicza wyróżniają się między dziesiątkami sztampowych jednostronnych, chwalebnych publikacji poświęconych historii II wojny światowej, gdzie doskonale dowodzeni polscy żołnierze są bohaterami bez skaz i wad. Zychowicz nie boi podejmować się niewygodnych tematów, jak to było w omawianej przeze mnie pół roku temu książce "Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei Żołnierzy Wyklętych", która odbrązawiała niektórych z dowódców poddziałów "Żołnierzy Wyklętych". Podobnie dzieje się w prezentowanej dziś książce, której pełny tytuł brzmi "Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA".


5dd63fd74bea7.jpeg
Źródło zdjęcia: księgarnia internetowa woblink.com

"Co to za podziemna armia, która chce walczyć z Niemcami, a nie jest w stanie ochronić kobiet i dzieci przed bandami uzbrojonymi w widły?" To dramatyczne pytanie pada z ust Zosi, głównej bohaterki filmu "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego. Adresatem tego pytania jest ukochany dziewczyny, Antek. Żołnierz AK. Antek na pytanie nie odpowiada. Zamiast tego, wykonuje rozkaz podziemnej organizacji, opuszcza wieś. Odchodzi. Zosia, jej dzieci, sąsiedzi i pozostali polscy mieszkańcy wioski zostają sami. Porzuceni na pastwę morderców. W nocy bowiem na miejscowość napadają bowiem ukraińscy nacjonaliści.

fragment książki

Ktoś powie, że to filmowa fikcja, albo też interpretacja artystyczna Smarzowskiego. Rzeczywiście nie ma dowodów, że była taka para Zosia i Antek, ale czy to dowodzi, że takie rozstania nie miały miejsca. Zychowicz w swojej książce przytacza dziesiątki relacji ocalałych z rzezi wołyńskiej, wielu z nich ma żal do Komendy Głównej Armii Krajowej, że nie kiwnęli nawet palcem, kiedy w lipcu 1943 roku ukraińscy nacjonaliści wyrzynali ich rodaków i bezbronnych cywili.

Książka podzielona jest na cztery części: Ludobójstwo, Opcja niemiecka, Odwet i Opcja sowiecka.

W pierwszej części "Ludobójstwo" autor zdecydował się przedstawić w skrócie genezę konfliktu między Polakami a Ukraińcami podczas II wojny światowej. Moim zdaniem zdecydowanie to spłycił, bo chociaż w rzeczywistości był to klasyczny spór o terytorium, konflikt o ziemię, to jednak miał on dużo głębszą genezę niż to przedstawił Zychowicz, jednak dla potrzeby tej książki powinno wystarczyć. W dalszej części poznajemy historię umacniania się ukraińskiego nacjonalizmu, który doprowadził do ludobójstwa na polskiej mniejszość. Dziesiątki relacji z pierwszej ręki są niezwykle wstrząsające. Wstrząsający jest również brak reakcji naczelnego dowództwa AK, które pomimo meldunków z terenu, nie wyraziło zgody na użycie broni i żołnierzy AK na Wołyniu do obrony rodaków.

Na początku drugiej części "Opcja niemiecka" Zychowicz przytacza wspomnienia Eugeniusza Pindycha: "Przyznać trzeba, że po wkroczeniu Niemców wielu Polaków odetchnęło. Skończyła się groźba wywózek Polaków na Sybir i większość Polaków zwolnionych przez Sowietów wróciła do pracy". To mało popularna opinia, ale wielu Polaków niemieckiemu Blitzkriegowi zawdzięczało życie (chociaż chwilowo), gdyż bolszewicy uciekając nie zdążyli wymordować wszystkich więźniów. Istnieje wiele dowodów, że to właśnie Niemcy udzielali pomocy zagrożonej polskiej ludności, czy to przez uzbrajanie "samoobron", czy akcje Wehrmachtu przeciw bandom UPA. Polacy otrzymywali również wsparcie od węgierskich oddziałów stacjonujących na Wołyniu. Nie bez znaczenia było kierowanie do służby na Wołyniu polskich folksdojczów służących w niemieckiej armii, a także dyslokowanie Schutzmannschaftsbatallion 202, złożonej z Polaków zmilitaryzowanej jednostki policyjnej utworzonej i uzbrojonej przez siły bezpieczeństwa III Rzeszy. Przy okazji "istnienie tej formacji dowodzi, że przekonanie o tym, że Polacy jako jedyny naród okupowanej Europy nie służyli w kolaboracyjnej jednostce wojskowej, jest mitem".

Trzecia cześć "Odwet" poświęcona jest polskim akcjom odwetowym, co według polskich nacjonalistów nigdy nie miało miejsca. "W debacie o tak przerażających krwawych zbrodniach bardzo ciężko o chłodne, obiektywne spojrzenie. Sprawy nie ułatwia to, że Wołyń w ostatnich latach stał się polem ostrego polsko-ukraińskiego sporu politycznego". Takie akcje odwetowe miały miejsce, ale należały do rzadkości, autor wskazuje na błędy w wyliczeniach ukraińskich historyków, którzy do takich akcji zaliczają również prowadzone przez Niemców pacyfikacje, którym towarzyszyli polscy Schutzmanni.

Pomimo wcześniej opisanych okrucieństw najbardziej smutna i krytyczna wobec decyzji dowództwa AK jest ostatnia cześć "Opcja sowiecka". Autor wielokrotnie podkreśla, że plany operacji "Burza" albo były wynikiem przejęcia przez bolszewików dowództwa AK, albo generał Tadeusz Bór-Komorowski i jego oficerowie jak naiwne dzieci uwierzyli, że Związek Sowiecki "sojusznik naszych sojuszników" wcale nie jest naszym wrogiem. Jak krótkowzroczne było to wierzenie szybko przekonali się wołyńscy dowódcy AK.

W ramach akcji "Burza" - jak nazwano ten obłęd - zarówno polska konspiracja wojskowa, jak i struktury administracji cywilnej miały się całkowicie ujawnić przed oddziałami Armii Czerwonej. Powitać morderców z katyńskiego lasu chlebem i solą na polskiej ziemi. A następnie okazać im pełną pomoc w wypieraniu Niemców z polskiego terytorium.
Wszystkie nasze przygotowania wojenne zmierzają do działań zbrojnych przeciw Niemcom - pisał genrał Bór-Komorowski w rozkazie z 20 listopada 1943 roku - W żadnym wypadku nie może dojść do działań zbrojnych przeciw Rosjanom wkraczającym na ziemie nasze w ślad za ustępującym pod ich naporem Niemcami, poza koniecznymi aktami samoobrony, co jest naturalnym prawem każdego człowieka.

fragment książki

Dużo miejsca autor poświęcił szlakowi bojowemu 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej od momentu jej mobilizacji w jednym rejonie przez pułkownika Bąbińskiego "Lubonia", co było wbrew rozkazom Komendy Głównej AK, przez nierówną walkę z niemiecką dywizją SS "Wiking" w trakcie oblężenia Kowla, a po upokarzające rozbrojenie przez "sojuszników naszych sojuszników".

W mojej ocenie ta wstrząsająca książka jest bardzo dobrym przykładem, że gloryfikowane dowództwo największej konspiracyjnej organizacji wojskowej w okupowanej Europie - Armii Krajowej zbyt bardzo kierowało się realizacją wyimaginowanych celów o odzyskaniu dla Polski terytoriów sprzed wybuchu wojny, ale co z tego, że nawet byśmy odzyskali Wołyń, skoro w wyniku bezczynności decydentów z dalekiej Warszawy nie byłoby już tam polaków. Może nie we wszystkich kwestiach zgodzę się z autorem, ale w generalnej kwestii zgodzę się, że w chwili próby Polska opuściła swoich obywateli z za Buga.

data wydania: 2 lipca 2019
ISBN: 9788380625648
liczba stron: 496
kategoria: historia
język: polski


W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.


Zapraszam do lektury. Jeżeli, ktoś już czytał zapraszam do komentowania.

  • 117Upvotes
  • $3.08Reward
  • 4Comments

Comments

You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.

Reply

No comments