Ostatnio obejrzałem #69 - "Kalifat"
Skandynawska kinematografia przyzwyczaiła nas do mrocznego, mroźnego klimatu, serial "Kalifat", który pojawił się na Netflix parę tygodni temu jest zaprzeczeniem tego stereotypu. Wielowątkowa historia przypomina klimat amerykańskiego "Homeland" w którym samotna agentka CIA walczy z wyimaginowanym i realnymi islamskimi terrorystami na terytorium Stanów Zjednoczonych. W przypadku "Kalifat" zagrożenie atakiem przenosi się do Szwecji.
Źródło zdjęcia: materiały promocyjne za serwisem imdb.com
Planowany atak ISIS na Szwecję łączy losy grupy kobiet, w tym matki na zakręcie, natchnionej studentki i ambitnej policjantki.
W przypadku tego serialu trudno wskazać pierwszoplanową postać, każda z postaci pojawiających się na ekranie jest przysłowiowym trybikiem, który ma wpływ na to w jakim kierunku zakręcą się wskazówki zegara lub w tym przypadku w jakim kierunku potoczą się losy bohaterów, bo każdy z nich jest w mniejszy lub większy sposób zespolony, chociaż o tym nie wiedzą.
Źródło zdjęcia: materiały promocyjne za serwisem imdb.com
Zdecydowanie na pierwszy plan wybija się Pervin (Gizem Erdogan) młoda szwedka, która w porywie uczucia do Husana (Amed Bozan) wyjeżdża z nim do Rakki w Syrii. Na miejscu szybko przekonuje się o miejscu kobiet w społeczeństwie zdominowanym przez walczących radykałów islamskich. W tajemnicy od prześladowanej kobiety dostaje telefon komórkowy, który jest "haram" dla kobiet w kalifacie. Przy pomocy tego telefonu łączy się ze szwedzką agentką Säpos Fatimą (Aliette Opheim), która w tym kontakcie widzi swoją szansę na awans, tym bardziej, że informacje od Pervin pozwalają sądzić, że szykowany jest zamach terrorystyczny w Szwecji.
Źródło zdjęcia: materiały promocyjne za serwisem imdb.com
Drugą grupę bohaterów stanowią młode dziewczęta dorastające w szwedzkim społeczeństwie, ale z racji religii, czują się odrzucane przez innych. Nadzieją na lepszy byt widzą w Ibbe (Lancelot Ncube) nauczycielu ze szkoły, który okazuje im dużo empatii, oraz naprowadza młode dziewczęta zafascynowane jego osobą na sytuację w w Syrii, z drugiej strony delikatnie wpycha je w świat radykalnego islamu, podsyłając im kazania islamskich ekstremistów i radykalnych duchownych namawiających do wypowiedzenia posłuszeństwa szwedzkiemu systemowi prawnemu. Dla piętnastolatek Sulle (Nora Rios) i Karimy (Amanda Sohrabi) świat zaprezentowany przez radykalnych ekstremistów w filmikach z YouTube wydaje się bardziej fascynujący od szarości dnia codziennego, dlatego decyduje się opuść rodziców i wyjechać do Syrii, nie mają jednak najmniejszego pojęcia co czeka je w ogarniętej wojną Syrii.
Akcja dzieje się dwutorowo, z jednej strony Pervin próbuje wyrwać się z pułapki jaką był wyjazd do Syrii, nie widzi tam przyszłości dla siebie i swojej córki. Z drugiej strony to wydarzenia w Szwecji, gdzie "podróżnik" werbuje kolejnych bojowników gotowych na rozkaz dokonać zamachu i młode kobiety, które w porywie fascynacji są gotowe na wyprawę na koniec świata w nieznane.
W moim odczuciu jest to bardzo mądry serial, ukazujący zgubne wartości jakimi karmią świat radykałowie. Świetni mówcy, bez względu na religię, zawsze znajdą ślepe stado bezrefleksyjnych naśladowców gotowych nieść przez świat ich zgubną "nowinę". Będzie trochę spojler, ale w tym serialu nie ma happy endu, nikt nie wygrywa, a można powiedzieć, że wszyscy tracą, tak jak w życiu.
Obecnie w obliczu zarazy zapominamy o innych bardzo ważnych sprawach, które dzieją się na świecie każdego dnia, przecież z chwilą ogłoszenia pandemii w Europie wojna w Syrii nie zakończyła się, tak samo jak nie wygasł kryzys emigracyjny na granicy grecko-tureckiej spowodowany decyzjami Erdogana. Gdzieś na świecie
Serial można obejrzeć na Netflix.
Comments
You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.
No comments