Ostatnio obejrzałem #68 - "Zenek"
Stało się, obejrzałem film "Zenek" w reżyserii Jana Hryniaka, cytując króla walentynek "...jak do tego doszło, nie wiem..", chyba kwarantanna będzie najlepszą wymówką. A tak na serio chciałem przekonać się na własne oczy o co ten cały hejt, czy chodzi tu wyłącznie o kontestacje publicznej telewizji, która była producentem filmu, czy może gatunku muzycznego, który reprezentuje tytułowy Zenek Martyniuk. Pikanterii dodają pozytywne oponie krytyków filmowych, w sumie nie do końca pozytywne, ale jednak, żaden z nich nie wylał na twórców filmu i aktorów pomyj, raczej starali się w bardzo wyważony sposób napisać swoją recenzję. Ja nie jestem krytykiem filmowym więc nie muszę się ograniczać.
Źródło zdjęcia: materiały promocyjne za serwisem imdb.com
Historia chłopaka z podlaskiej wsi, który realizuje swoje wielkie marzenie, by śpiewać i bawić tłumy. Dzięki uporowi, ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeniom osiągnął niebywały sukces.
Do roli króla Disco Polo nie wystarczył jeden aktor, dlatego młodego Zenka gra Jakub Zając, a dojrzałego Zenka gra natomiast Krzysztof Czeczot, dlatego też często można spotkać recenzje podzielone na pół, chwalące część z Zającem i krytykujące resztę filmu. W tym przypadku zgodzę się z nimi, kreacja Czeczota jest bardzo słaba, ale to nie wynika z jego warsztatu aktorskiego, ale przede wszystkim z miałkości scenariusza.
Dorastałem w tych samych czasach co Zenek, więc traktowałem to poniekąd jako sentymentalną podróż w czasie, ale szybko wysiadłem z tego wehikułu czasu, zbyt dużo się nie zgadzało. Zacznijmy do "koncertów" na które zabiera wujek Zenka, to nie były żadne koncerty tylko cotygodniowe wiejskie potańcówki lub zabawy, gdzie bawiliśmy się i tańczyliśmy przy muzyce na żywo. Czy w biografii króla Disco Polo nie można nazwać rzeczy po imieniu, że grali obce utwory na zabawach i "do kotleta"? Myślę, ze postawienie sprawy jasno nie byłoby dużą ujmą.
Nawiązując do grania utworów innych wykonawców to rozśmieszyła mnie jedna scena, kiedy dopytują sprzedawcę na straganie, czy ma kasety zespołu "Akcent"? Ten odpowiada, że aktualnie nie ma, ale szef zakupił kilkaset "jamników" (magnetofony kasetowe) i kopiuje nagrania i że kasety wkrótce trafią na rynek. Zenek z Ryśkiem (Karol Dziuba) są podekscytowani, że ktoś nagrywa ich wykonania na koncertach, sprzedaje a ludzie chcą to kupić. Nieco później manager zespołu (Andrzej Andrzejewski) tamtych lat, tłumaczy, że Zenek i zespół stracili ogromne pieniądze, bo ktoś kradł ich utwory, niestety ani słowa o tym, że na tych swoich koncertach wykonywali utwory innych wykonawców bez płacenia tantiem.
Oglądając ten film wielokrotnie zadawałem sobie pytanie, czy nie można było zrobić tego filmu lepiej? Moim zdaniem można było napisać o wiele ciekawszy scenariusz, którego lifemotivem byłby jeden z największych przebojów zespołu, a film opowiadałby prawdę lub fałsz o historii powstania tej piosenki, ponieważ są to z reguły piosenki z motywem miłosnym, więc można by wpleść wielką miłość Zenka i Danusi (Klara Bielawka), ale do tego trzeba by wykupić prawa autorskie to takiego utworu. Ścieżka dzwiękowa do filmu "Zenek" jasno wskazuje, że cena za wykorzystanie utworów króla Disco Polo w filmie zdecydowanie przekraczała budżet produkcji. Tak więc zamiast przebojów Disco Polo w filmie znajdziemy przeboje Papa Dance, Bolter, Culture Club i Limahl, którego "Never Ending Story" jest piosenką finałową.
Reasumując, ja obejrzałem ten film i nie da się tego odwidzieć, więc zastanówcie się dwa razy zanim zdecydujecie się na seans z "Zenkiem", ja rozumiem, że kwarantanna, ale gdzieś trzeba wytyczyć granice.
Film można obejrzeć na TVP VOD.
Comments
You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.
No comments