5 years ago

Lunch z „cudownego pudełka”

Oferta firmy Wonderbox zniknęła z polskich sklepów tak szybko jak się pojawiła blisko dziesięć lat temu , niestety we Francji i Belgii od lat różne oferty tej firmy mają się bardzo dobrze i znajdują amatorów.

christmas-gift-2979922_1920.jpg

Na gwiazdkę dostaliśmy od córki w prezencie „romantyczną kolację we dwoje” z oferty firmy Wonderbox. Zwlekaliśmy blisko pół roku z realizacją tego bonu, aż w końcu w obawie, że może przepaść zdecydowaliśmy się wybrać na lunch do jednej z oferowanych w katalogu restauracji.

W większości restauracji, które ewentualnie nas zainteresowały konieczna była wcześniejsza rezerwacja (o tym czy było to potrzebne, będzie później). Jedyna restauracja w Mons, która była wciąż w katalogu Wonderbox jest od dłuższego czasu zamknięta, a budynek jest zdewastowany. Musieliśmy więc szukać czegoś gdzieś poza Mons, na pierwszy ogień poszły restauracje w Brukseli, w poszukiwaniu nowych smaków wybraliśmy jedną z kuchnią nepalską, a drugą z kuchnią indyjską. Niestety w obu przypadkach próby telefonicznej rezerwacji kończyły się komunikatem, że „nie ma takiego numeru”. Zdziwiło nas mnie to trochę, ale nie poddawałem się, oferty z katalogu Wonderbox zacząłem konfrontować jedna po drugiej z informacjami z Googla. Znalazłem jeszcze kilka restauracji, które były w ofercie, a w rzeczywistości już nie istniały.

Po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć meksykańską restaurację nieopodal Waterloo, dodzwoniłem się i zarezerwowałem stolik na lunch. Oceny tej restauracji w Google były mieszane, ale więcej było pozytywnych niż negatywnych.

Dziś z kuponem w ręku pojechaliśmy do tej restauracji, gdy weszliśmy do środka przeżyliśmy pierwszy szok, w ogromnej sali było zajętych tylko parę stolików, więc nie wiem, dlaczego była konieczna rezerwacja. W ofercie restauracji oprócz dań kuchni meksykańskiej, w ofercie jest kilka rodzajów hamburgerów, steki i inne mięsa z grilla. Przyznam, że byłem gotowy wycofać się i poszukać innej restauracji, ale żona przekonała mnie, że skoro już tam dotarliśmy to miejmy to za sobą.

Gdy podeszła do nas kelnerka z kartą menu, pokazaliśmy bon Wonderbox’a, na co ona zabrała szybko karty menu i przedstawiła jaka jest oferta dla posiadaczy takich bonów. Liczyłem, że zjem żeberka z grilla, ale niestety kelnerka zakomunikowała, że posiadany bon uprawnia nas do jednego drinka „margharita”, jako starter dostaniemy nachosy zapiekane z serem i papryczkami jalapeno, a danie główne to fajitas z kurczakiem i wołowiną.

Czekając na „nasze zamówienie” kątem oka zauważyliśmy, że co druga para w lokalu podobnie jak my przyszła z bonem Wonderbox i każdy dostawał to samo. Jakość tych dań była zdecydowanie poniżej krytyki, z reguły nie mam problemów żołądkowych po zjedzeniu jakichkolwiek posiłków, ale dziś nawet ja czułem się nieswojo po tym jedzeniu. Za 60 EUR można zjeść smaczny lunch we dwoje, bez rewolucji żołądkowych. Celowo nie podaję nazwy tej restauracji, bo nie jest moim celem jej oczernianie.

Dzisiejsza przygoda była kolejnym doświadczeniem i nauczką na przyszłość. Kupując dla nas bon z Wonderbox’a córka chciała nam zrobić przyjemność i dać nam możliwość wyboru, a sprawiła nam kłopot. W katalogu oferta jest bardzo szeroka i różnorodna, a w rzeczywistości obdarowany musi się nieźle nagimnastykować, żeby wykorzystać posiadany bon. Co więcej, gdy udało się w końcu znaleźć restaurację, która wciąż honoruje te bony to zmuszeni byliśmy zjeść narzucone nam danie.

man-742766_1920.jpg

Wszystko to było wielkim nieporozumieniem, a teraz muszę jeszcze przeczesać oferty hoteli, bo córka sprezentowała nam również „romantyczny weekend we dwoje”.

Fotografie wykorzystane z pixabay.com, bo na stole nie było co fotografować

  • 96Upvotes
  • $4.75Reward
  • 8Comments

Comments

You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.

Reply

No comments