5 years ago

Korsyka #2 - Bastia

Na początek bardziej szczegółowego przedstawienia Korsyki wybrałem Bastię, co prawda wizyta w tym mieście kończyła nasz krótki pobyt na wyspie, ale było ono zarazem pierwszym miastem, które zobaczyliśmy na Korsyce po opuszczeniu promu.

B1.jpg

Według zapisków kronikarskich Bastia otrzymała prawa miejskie pod koniec XIV wieku, ale ślady osadnictwa w tych terenach sięgają XV wieku przed naszą erą, na pewno Rzymianie mieli tu kolonię, która nie przetrwała najazdu Wandalów i została opuszczona pod koniec VI wieku. „Na początku IX wieku rybacy założyli w zatoczce Terra-Vecchia małą przystań – Cardo, ale zbudowali tu tylko tymczasowe schronienie. Pod koniec XII wieku w regionach Balagne i Cap Corse oraz w okolicach Bastii produkowano najwięcej wina na całej wyspie i eksportowano wielkie ilości tego trunku.”

Bastia jest stolicą departametu Haute-Corse, w ocenie Pascala przesymatycznego właściela naleśnikarni „Little Rock Café” z który zamieniliśmy kilka słów czekając na przygotowanie smacznych naleśników: „w Bastii nie ma nic ciekawego do zobaczenia i do zrobienia”. Przyznam, że planując naszą podróż na Korsykę myślałem podobnie, dlatego zdecydowałem się poszukiwanie kwatery na południu wyspy, a dopiero ostatnie dwie noce w Bastii, żeby uniknąć konieczności podróży w środku nocy, żeby zdążyć na prom o 8 rano. Jednak te dwa dni w Bastii zmieniły moje podejście do tego urokliwego miasta i w rozmowie z Pascalem zaprotestowałem, stwierdzeniem, że zobaczyliśmy wiele miejsc ciekawy, z naszego punktu widzenia Bastia jest zdecydowanie warta zobaczenia.

Szczególnie warto zgubić się w labiryncie wąskich uliczek Terra-Vecchia (Starego Miasta), wąskie przejścia nie zawsze prowadzą do miejsc, gdzie chcielibyście pójść. Wysokie kamienice z malowanymi okiennicami górują nad krętymi, barwnymi uliczkami. Dziesiątki schodów prowadzących do zjawiskowej Vieux Port (Stary Port), gdzie oprócz podziwiania urokliwej mariny można przysiąść w jednej z restauracji i za niewielką cenę delektować się korsykańskimi specjałami lub tradycyjnymi potrawami kuchni włoskiej, ale ubogaconych o lokalnymi produktami.

Po drugiej stronie mariny na wzgórzu Terra-Nova dumnie góruje La Citadelle, tam również znajdziemy XVI wieczny Paroisse Sainte Marie (kościół Najświętszej Marii Panny) z pięknym ołtarzem Assomption de la Vierge (Wniebowizięcia Matki Bożej) wykonana ze srebra rzeźba jest autorstwa sieneńczyka Gaetano Macchi.

Wracając w stronę centrum miasta warto zatrzymać się na chwilę i odpocząć w ogrodach Romieu na zboczach wzgórza cytadeli, miejsce te zapewnia spokój i stanowi punkt widokowy na Vieux Port i kamieniczki Terra-Vecchia. Centrum miasta stanowi Place St-Nicolas, szeroki i długi deptak przy którym znajdziemy reprezentacyjne lokale restauracyjne, gdzie ceny dań są zbliżone do tych z mariny Starego Portu, ale porcje są zdecydowanie mniejsze, więc jak ktoś lubi jeść dobrze i dużo to wie gdzie iść.

Na Place St-Nicolas znajduje się również niezwykły pomnik ofiar I wojny światowej, który przedstawia wdowę i matkę, która straciła dwóch synów, oddającą ostatniego syna służbie ojczyzny.

Bastia podobnie jak inne miasta na Korsyce to świetny punkt wypadowy na pobliskie wzgórza, bez problemu można znaleźć oznaczenia szlaków pieszych prowadzących do położonych nieopodal miasta atrakcyjnych miejsc na wzgórzach. My zdecydowaliśmy się na pokonanie jednej z najkrótszych i najłatwiejszych do Oratorie de Monserrato (Oratorium Monserrato), pokonanie tej trasy z centrum miasta zajmuje około 60 minut. W niepozornym kościółku z XVIII wieku, pośród niczego, znajdują się Scala Santa (święte schody), kopia schodów z bazyliki św. Jana na Lateranie w Rzymie. „W 1816 roku papież Pius VII nadał Bastii rzadki przywilej budowy tych schodów, jako symbol wdzięczności za pomoc, jkiej mieszkańcy miast udzielili rzymskim duchownym, odmawiającym złożenia przysięgi na konstytucję i wygnanych na Korsykę przez Napoleona I.”

Z Bastii można również wyruszyć na dłuższe samochodowe przejażdżki wzdłuż północnego wybrzeża wyspy Cap Corse, a także zagłębić się w serpentyny górskich dróg nieopodal miasta, gdzie po zaledwie kilku kilometrach jazdy pod górę bez problemu znajdziemy dziesiątki punktów widokowych z kąd można podziwiać Bastię „z lotu ptaka”, a po pokonaniu Col de Teghime (przełęczy Teghime), o której będzie nieco więcej przy okazji historycznego postu, mamy u swoich stóp drugą stronę wyspy z niewielkim, ale urokliwym miasteczkiem Saint-Florent na zachodnim wybrzeżu.

Jak wspomniałem, przy okazji pierwszego postu Korsykę tylko liznęliśmy, gdyż wyspa ta zapewnia tyle atrakcji, że w ciągu tygodnia trudno spróbować wszystkiego, niezwykle ciężko zdecydować się co zobaczyć, a co odrzucić z braku czasu. Wyspa skradła moje serce i chciałby tam jeszcze wrócić.

  • 218Upvotes
  • $5.36Reward
  • 3Comments

Comments

You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.

Reply

No comments